Koty to zwierzęta terytorialne, które władają niepodzielnie obszarem, na którym żyją. Mój ogród stał się terytorium kotki, która błąkała się po zagrodach długie zimowe miesiące. Kotka dość długo była brana za lisa, przemykającego nocą przez ogród, aż pewnego wiosennego wieczoru zareagowała na "kici, kici". Podniosła swój przepiękny, lisi ogon do góry i z zadziwiającą ufnością przywędrowała pod same drzwi, przedstawiając się "miau".
Była piękna, ale zaniedbana. Pierwszy raz widziałam takiego kota. Zjadła kawałek kurczaka, wykazując się przy tym elegancją i delikatnością - brała kęsy delikatnie, nie wykazując łapczywości charakterystycznej dla błąkających się kotów. Widać było, że kotka oswojona i mieszkająca z ludźmi. Więc albo się zgubiła, albo została wyrzucona z domu, albo poszukuje dodatkowego żywiciela.
Po 2 miesiącach przyszły na świat 4 maluchy.
Teraz moje koty stanowią nierozłączny obraz ogrodu, są jego naturalnym selekcjonerem. Pozbywają się nornic, myszy i przeganiają krety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz